Faszyn from raszyn - czyli jaka ze mnie fashionistka

By Gosia - 3/15/2017

Faszyn from raszyn - czyli jaka ze mnie fashionistka 


A no żadna :) Oczywiście lubię modę, chciałabym mieć super kiecki i latać po wybiegu jak gazela ale niestety. Nie ten adres. Co ja poradzę, że wysoka - niektórzy "miło" określają jako duża - i nic nie pasuje. 
Mój urok, że nie mieszczę się praktycznie w nic co mi się podoba. Tu nawet nie chodzi o rozmiar...tzn poniekąd. Coś co powinno leżeć jak ulał leży ale jak na młodszej siostrze. Ot taka niewymiarowa jestem .Wszystko do pępka albo do kostek. No jeny co za niefart. 
Jak zaszłam w ciążę to przy powiększającym się rozmiarze nawet na moment zaczęłam wciskać się w rzeczy większe, nie wyglądałam jak wieszak ani jak mutant w skarpetce ale co z tego jak czar prysł z kolejnymi miesiącami. Wtedy nie mieściłam się już w nic...Ratunku. 
No jasne, że mogłam zaopatrywać się w sklepie dla ciężarnych...przecież opływam w złocie i diamentach więc pare kiecek i spodni po 200 zł każda mnie nie zbawi...a jednak. Przecież zaraz wrócę do formy, kto jak nie ja?:) - piękne plany...gorzej z realizacją. Ale plany trzeba mieć... :) Brak ubrań przecież zmotywuje mnie do walki z kilogramami po porodzie. 
Więc postanowione. Nie będzie zakupów. Powciskam się w to co mam a najwyżej mam w garażu parę worków na ziemniaki...przerobi się a co!:) 
Dociągnęłam tak do 7 miesiąca i nawet worki się nie nadawały. 
Ale ale! Mąż! Po co komu mąż jak nie można pożyczać od niego ubrań. Tak więc zostałam fashionistką mody męskiej. Nawet kupiłam parę fajnych dresików dla męża na potem....bo przecież aktualnie to ja w czymś muszę chodzić. 


O zgrozo aktualnie nawet Michał w nich nie chodzi bo za duże :) Wyprawka do szpitala mnie nie przerażała bo przecież już raz w ciąży byłam i skompletowałam już to co najpotrzebniejsze. Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się na tydzień przed terminem porodu, że mój DZIANTIK szlafrok jest za mały. 
Ludzie! Przecież to niemożliwe. 
I tak o to musiałam zaopatrzyć się w nowy szlafrok XXXL. Dokładnie 3xX :) Ale...co nas nie zabije to nas wzmocni. Większa motywacja do walki po :) 
Może kiedyś zostanę fashionistką...tu się obetnie, tu się dorobi, tam się powciska i o....Fashion from raszyn gotowa do walki :)

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze